Ślubny Tydzień - Kobiety na dworach królewskich

2015/06/06


W XXI wieku do europejskich rodzin królewskich należą zwykłe kobiety, które często mają niechlubną przeszłość i napotkały na swojej wiele trudności. Rozwód, narkotyki, nieślubne dzieci, ojcowie z przeszłością, pozowanie w skąpych strojach, to tylko część ich przeszłości. Odmieniła je miłość i połączyło je jedno bycie członkiniami najpopularniejszych rodzin świata. 

Teraz są najlepszymi reprezentantkami swoich krajów: Hiszpanii, Norwegii, Holandii czy Szwecji. Jeszcze kilka lat temu ich rodacy nie chcieli przyjąć do wiadomości, że mogą zostać członkami ich rodzin królewskich. Dzisiaj są ich nieodłączną częścią i imponują ludziom na całym świecie.

Królowa nocy

Embed from Getty Images

Teraźniejsza żona norweskiego następcy tronu, Mette-Marit, ma za sobą chyba najbardziej niechlubną przeszłość. Nie zabrakło narkotyków, związku z przestępcą i nieślubnego dziecka. Dzisiaj jest bardzo lubiana w Norwegii i angażuje się w wiele akcji charytatywnych. 

Wchodząc w dorosłe życie odkryła inny świat, nocnych klubów i środowisko undergroundu. Posuwała się nawet do używania nielegalnych substancji, które wesoło krążyły podczas szalonych nocy w Oslo. Poznała wielu mężczyzn, za namową niejakiego Rickiego ogoliła głowę, przybrała wygląd grunge i sięgnęła po narkotyki. Przyjaciele twierdzą, że nigdy nie odmawiała skręta, a przyjmowanie ekstazy było dla nich tak normalne jak picie piwa. Grupie przyjaciół zdarzało się brać także kokainę. Po Rickim trafiła w ramiona Johna Drange - trzynaście lat od niej starszego, dwukrotnie aresztowanego za posiadanie narkotyków. Była wtedy nazywana "królową nocy". Johna rzuciła po roku i przeniosła się na stałe do Oslo, sprawiając wrażenie chęci zmiany życia. Wpadła jednak w nową zasadzkę, nie mogła oprzeć się czarowi Mortena Borga, który właśnie wyszedł z więzienia. Był przystojny, uwodzicielski i chociaż posiadał sporą kartotekę sądową Mette-Marit mu uległa. W 1997 roku urodziła syna Mariusa, a w między czasie zdążyła poznać swojego przyszłego męża - norweskiego następcę tronu Haakona. 

Książę przyzwyczajony raczej do adidasów i jeansów niż strojów wieczorowych, był częstym gościem klubów w Oslo. Przez blisko trzy lata para utrzymywała swój związek w ścisłej tajemnicy, aż do 1999 roku. W grudniu 2000 roku, pomimo negatywnej presji opinii publicznej i rządu para ogłosiła zaręczyny. 
Konserwatystą przeszkadzała przeszłość Mette-Marit, deklarowali nawet, że opuszczą kraj gdy dojdzie do małżeństwa, uważali, że książę powinien zrzec się praw do tronu. Innym z kolei nie podoba się imię młodej kobiety, było za mało "królewskie", proponowali nawet jego zmianę na "Margrete". Wbrew wszystkiemu Haakon zamieszkał z Mette-Marit i jej synkiem, którego traktuje jak własne dziecko. 

Pomimo wielu trudności, dzięki ciężkiej pracy Mette-Marit wreszcie zyskała sympatię Norwegów. Już w dniu zaręczyn zadeklarowała, że zmieniła swoje życie i w wywiadzie telewizyjnym otwarcie ostrzegała przed używkami. 

Szwaczka żoną księcia

Embed from Getty Images

Rodzice księcia Haakona również przeszli długą drogę. Aż trudno uwierzyć, że Sonja Haraldsen, obecna królowa Norwegii nie spodobała się swoim przyszłym teściom, którzy nie chcieli aby do ich rodziny weszła kobieta z ludu. Co z tego, że była wykształcona, piękna, mądra i władała kilkoma językami, skoro w jej żyłach nie płynęła błękitna krew? 


Para po raz pierwszy spotkała się w 1950 roku, osiemnaście lat przed swoimi zaręczynami. Harald, wówczas młodziutki książę podszedł ją od tyłu i pociągnął za szalik. Kolejne spotkanie nastąpiło dopiero kilka lat późnej. W między czasie Sonja zdążyła spędzić dwa lata w szkole w Szwajcarii, gdzie większość wolnego czasu poświęcała nauce francuskiego i szusowaniu na stokach. Następnie zaczęła studiować handel i ekonomię. Z kolei w 1957 roku przeniosła się do Cambridge w Anglii, aby tam kontynuować naukę, szlifować angielski i trochę się rozerwać.  

W 1959 roku niespodziewanie zmarł Jej tata, Sonja wówczas wróciła do Norwegii i zajęła się wraz z mamą rodzinną działalnością. Za jej namową poszła na imprezę do przyjaciół, tam przypadkiem po raz drugi spotkała swojego przyszłego męża. Od tego czasu spotykali się raz na jakiś czas. Harald zaprosił ją także na zakończenie swojej szkoły wojskowej, wtedy zrobiono im pierwsze zdjęcie. Mimo to norweska prasa nie rozpisywała się o związku księcia, za to zagraniczni pismacy tłumnie przybywali do Norwegii i towarzyszyli Sonji przy wszystkich, najbardziej prozaicznych zajęciach. Po niezwykle trudnym okresie, Sonja uciekła do Francji. Podczas ostatniego roku ich tajnego związku, Sonja i Harald rzadko spędzali czas razem w Norwegii. Po wielu problemach i naleganiach Haralda, król Olav, po dziewięciu latach, wreszcie wyraził zgodę na ślub pary. Powstała wielka debata w radiu oraz w gazetach o przyszłości monarchii, jak dziewczyna z ludu może uzyskać zgodę na ślub z księciem? Wielu nazywało to końcem monarchii. Ale Sonja i Harald wytrwali. Pobrali się w ceremonii w katedrze w Oslo 29 sierpnia 1968 roku. Po ślubie jak z bajki, książę i księżna wrócili do "codziennego" życia, które obejmowało podróże po całym świecie i spotkania z tysiącami ludzi. Młoda księżna spotkała się z wieloma trudnościami, najpierw musiała wywalczyć swoje miejsce na dworze. Wcześniej nikt nawet nie pomyślał o biurze dla żony następcy tronu czy jej osobistych pragnieniach dotyczących pracy. Sonja zaczęła wszystko zmieniać dzięki zainteresowaniu sztuką i językami. Przyznawała wielokrotnie, że jej pierwszy rok jako księżnej nie był łatwy. Sonji udało się również uzyskać dyplom z języka francuskiego, angielskiego i historii sztuki na Uniwersytecie w Oslo. Nie zabrakło także tragedii jaką było poronienie pierwszej ciąży. Sonja z czasem odnalazła wsparcie nie tylko w najbliższych, ale także w Norwegach.



 Jak okazuje się po latach królowa odegrała ogromną rolę w swojej ojczyźnie w wielu aspektach, a sympatię narodu zyskała dzięki otwartości i naturalności. W przeciwieństwie do swoich poprzedniczek nie zamknęła się w pałacu, nie boi się wyjść do ludzi i wspiera ich w najtrudniejszych momentach. 

Rozwódka na hiszpańskim dworze królewskim

Embed from Getty Images

Letizia, obecna królowa Hiszpanii, kiedyś znana dziennikarka, dziś członkini jednej z najznamienitszych rodów Europy, również nie miała łatwo.

W czasie studiów poznała i zakochała się w swoim nauczycielu literatury, Alonso Guerrero y Pérez. Po dziesięciu latach nieformalnego związku 7 sierpnia 1998 wzięli ślub cywilny, ich małżeństwo przetrwało tylko rok. W książce "Letizia Ortiz: una republicana en la corte de Juan Carlos I" (Republikanka na dworze Juana Carlosa I) królową przedstawiono w negatywnym świetle, a fala krytyki spadła nie tylko na żonę następcy tronu, ale także jej rodzinę. Autorka twierdziła, że królowa to była lewaczka o antymonarchistycznych poglądach, która zwykła żartować ze swojego męża, a teścia nazywać kobieciarzem.  Letizię przedstawiono w książce jako postać despotyczną i autorytarną. W kręgach personelu pałacowego nazywa się ją la jefa - szefowa. Dziennik "El Mundo" uznał tę książkę za część spisku mającego oczernić dobre imię księcia. Cunill pisze, że pałac królewski, jeszcze przed ślubem Letizii z Filipem, zlecił przygotowanie przez wywiad raportu na jej temat. W dossier miały znaleźć się materiały wskazujące, że w 1995 r. przeszła aborcję w stolicy Meksyku. Pałac oczywiście zaprzeczył. 


W 1995 r. Letizia spędziła dziewięć miesięcy w Meksyku, gdzie uczęszczała na kurs podyplomowy. Kubański malarz Waldo Saavedra otwarcie opowiadał o tym, jak w stroju topless pozowała mu do portretu, który w jego zamierzeniu miał stanowić hołd oddany Goyi. Inny portret Letizia jego pędzla znalazł się na okładce płyty pewnej meksykańskiej grupy rockowej. Jej przyjaciel z tego okresu wspominał, że dzisiejsza królowa żartowała z hiszpańskiej rodziny królewskiej. Następcę tronu nazywała, z racji nazwiska rodowego, "Burbonem" lub "Felipito", co stanowi pozbawione szacunku zdrobnienie imienia księcia. Czyniła też aluzję do reputacji króla jako Lotharia, nazywając go "kobieciarzem". Lothario to - symbol rozpustnika i uwodziciela - to bohater XVIII-wiecznej tragedii "Piękna pokutnica". Przebywając w Meksyku, Letizia uległa fascynacji postacią "komendanta Marcosa" z zapatystowskiej Armii Wyzwolenia Narodowego. Ten palący fajkę przywódca partyzantki wiecznie chodził w kominiarce. Marcos był bohaterem wielu europejskich socjalistów. Znajdowała się wśród nich żona prezydenta Francji Mitterranda Danielle Mitterrand. Książka Cunill potwierdziła najgorsze obawy hiszpańskich monarchistów dotyczących małżeństwa Filipa z osobą z "niskiego" stanu.

Podejrzewano, że Letizia stanie się kimś na kształt konia trojańskiego. Jednak jak się okazało po latach ciężkiej pracy i szczeremu zaangażowaniu odświeżyła monarchię i z dumą nazywana jest "królową z ludu".

Razem ze swoim mężem stworzyła ciepłą, kochającą rodzinę dla dwóch swoich córek, która stanowi przykład w Hiszpanii. 

Ojcowie z przeszłością

Embed from Getty Images

Podobny problem spotkał królowe Szwecji i Holandii. Pierwsza z nich została królową biorąc ślub ze szwedzkim królem Karolem Gustawem niespełna czterdzieści lat temu. Królowa Silvia nie spotkała się jednak z tak ogromną krytyką jak królowa Maxima.

Ojcem Silvii Sommerlath był niemiecki biznesmen, Walther. W czasie przebywania w Brazylii na emigracji był członkiem zagranicznego oddziału NSDAP. On sam, wypytywany przez szwedzkie media w latach 70., zaprzeczał przynależności do partii. Przyznał jednak, że po powrocie do Europy prowadził w Berlinie fabrykę broni, która była wykorzystywana podczas drugiej wojny światowej. Swojego męża poznała w czasie IO w Monachium.

Para królewska poznała się w 1976 na Igrzyskach olimpijskich w Monachium, gdzie Silvia pracowała jako hostessa. Jak król sam przyznał była to miłość od pierwszego wejrzenia.
Dziadek króla Karola Gustawa, nie chciał słyszeć o wpuszczeniu do rodziny królewskiej Niemki, bez krzty błękitnej krwi. Para nigdy nie doczekała się błogosławieństwa, a ślub wzięła dopiero po śmierci króla.

Królowa szybko odnalazła swoje miejsce na dworze i zaczęła kroczyć własną drogą. Zaangażowała się przede wszystkim w pomoc dzieciom, sama stworzyła kilka fundacji, a także patronuje szeregowi znanych na świecie organizacji.

To królowa Silvia jest uznawana za osobę ocieplającą wizerunek rodziny królewskiej, a przede wszystkim swojego męża. Zawsze szeroko uśmiechnięta i życzliwa królewska małżonka zaskarbiła sobie na dobre serca Szwedów.

Embed from Getty Images

Za to żona holenderskiego króla spotkała się falą krytyki już przy ogłoszeniu zaręczyn. 
Maxima urodziła się w bogatej rodzinie z klasy średniej. Ma dwóch braci i jedną siostrę oraz trzy przyrodnie siostry. Z wykształcenia jest ekonomistką, absolwentką Universidad Catolica Argentina, jednego z najbardziej prestiżowych i najdroższych uniwersytetów w Argentynie. Jej ojcem jest Jorge Zorreguita, który był ministrem rolnictwa w rządzie junty wojskowej Ge. Jorge Videli. W związku ze ślubem obawiano się powtórzenia sytuacji sprzed lat, kiedy ślub brali rodzice Willema. Wtedy to na ulicach trwały zamieszki, a ludzie otwarcie sprzeciwiali się ślubuowi Następczyni Tronu z Niemcem. Maxima postąpiła dyplomatycznie, w wywiadzie powiedziała, że te sprawy nie dotyczą jej i miały miejsce wiele lat temu, a jej tata nie przybędzie na jej ślub.

Holendrzy szybko docenili talent i osobisty urok młodej księżnej, mimo, że na początku nie chcieli widzieć w rodzinie królewskiej córki ministra reżimu. Szczególnie Parlament wyrażał zdecydowany sprzeciw planom zaślubin Argentynki przez następcę tronu. Teraz jednak Maxima jest uwielbiana w Holandii, a na arenie międzynarodowej uchodzi za królową z temperamentem i najszerszym uśmiechem.  

Aktorka na książęcym dworze 

Embed from Getty Images

Grace Kelly nadal uchodzi za jedną z najpiękniejszych kobiet świata. Utalentowana amerykanka zyskała sławę dzięki Hitchcock'owi i jego filmom. Nigdy nie spotkała się z taką krytyką jak jej następczynie. 
W jej żyłach nie płynęła błękitna krew, a jeszcze przed pięćdziesięcioma laty aktorstwo uznawano za niechlubny zawód. Mimo to związała się z władcą malutkiego raju podatkowego - Monako. Ślub księcia i księżnej był pierwszą tego typu uroczystością obserwowaną przez cały świat. Do Monako zjechały gwiazdy światowego formatu, zabrakło jednak członków europejskich domów królewskich, którzy uznali, że uczestnictwo w tak celebryckiej uroczystości nie przystoi arystokracji. Z biegiem czasu została zaakceptowana przez rodziny panujące i z niektórymi jej członkami nawiązała bliskie przyjaźnie. Sama księżna Diana była pod wrażeniem jej uroku, serdeczności i oszałamiającej urody, a jej śmieć był dla niej wstrząsem. Właśnie pogrzeb księżnej Grace, która dobrym słowem wsparła ją na początku małżeństwa był pierwszą okazją do samodzielnej podróży młodziutkiej księżnej Walii. 
  
To dzięki niegdyś znanej aktorce księstwo rozwinęło się i stało miejscem uwielbianym przez najbogatszych tego świata. Księżna Grace odegrała kluczową rolę w "walce" z Francją o nie wciągnięcie księstwa w Jej granice. Była podziwiana przez tysiące, jeśli nie miliony kobiet na całym świecie. Wielu uosabiało ją z bajkowym Kopciuszkem, co ją samą bardzo deprymowało. Stworzyła mit idealnej księżnej, którego ludzie doszukują się w jej następczyniach. Jej tragiczna śmierć wstrząsnęła całym światem i pozostanie na zawsze zagadką historii. 



Nie zapominajmy, że nadal trwa święto Narodowe o 17.50 zajrzyjcie do poprzedniego postu, gdzie znajdziecie link do transmisji online, nowe zdjęcia i informacje :)

13 komentarzy

  1. Świetna notka! Wielu rzeczy, które napisałaś, nie wiedziałam, już nie mogę się doczekać kolejnych postów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super notka :) Najbardziej zaskakująca jest historia Mette-Marit, w sumie gdyby nie poznała Haakona to nie wiadomo jakby się potoczyło jej życie. Pewnie nie zaciekawie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Super notka bardzo ciekawa .Mimo swojej przeszłości są wspaniałymi królowymi tylko Letizia jakoś nie wzbudza mojej sympatii ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie sobie to wszystko ponownie ułożyć:)
    Co do królowej Sonji, to natknęłam się na informację, ze Olafa V do zaakceptowania związku syna przekonała brytyjska Królowa Matka, z którą król się przyjaźnił. Podobno ona kibicowała Sonji i Haraldowi, bo sama była niższa stanem od swojego męża. Choć z ludu też nie była i związkami swojej młodszej córki nie była jakos zachwycona, więc nie wiem, czy to wiarygodna informacja:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię Mette i moim zdaniem nie jest dobrą księżną, mało robi, raczej jej nie widać. Brak jej klasy.

    Letizia - cóż, kiedyś ją lubiłam, ale faktycznie coś w tym jest, że wygląda na charakterną i autorytarną. Teraz jak widzą jak się ubiera - coraz bardziej może nie tyle frywolnie, co tak modnie chce wyglądać, że traci urok. Owszem ładnie wygląda, ale od królowej oczekuje godnego stroju, bardziej stonowanego, konserwatywnego a nie mini, sandałków na obcasie podczas oficjalnego spotkania w podróży do innego kraju. Na Królową mi nie pasuje, zresztą uważam, że jest mało otwarta na ludzi, robienie zdjęć, bo ciągle chce być osobą prywatną, a ludzi naprawdę interesuje co robi "po pracy". I rzuca się w oczy jej brak pracy charytatywnej przez lata bycia księżną, mogła robić coś w tym zakresie, angażować się, podróżować z Królową a tu nic... dlatego teraz jej wizyty w krajach tzw. 3 świata nie robią na mnie wrażenia.


    Co do Grace to jej mit w mojej ocenie jest trochę naciągany i była bardziej znana z tego, że grała w filmach niż z tego, że była księżną. Ponadto nie była zbytnio szanowana, szczególnie przez "arystokrację" i dwór z uwagi na swój zawód, uważano ją za głupiutką. Była podobno bardzo nieszczęśliwa. A jej śmierć niby dlaczego była zagadką? Przecież wiadomo, że miała wypadek, o który podobno nie jest trudno na krętych uliczkach Monako i przy licznych stromych zboczach i krętości ulic. Sam Albert w po narodzinach dzieci uznał, że nie można podróżować z dziećmi do pałacu zbyt często z uwagi na tę właśnie okoliczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do wypadku nikt do końca niewiele, jak to wyglądało, czy to Grace prowadziła, czy jej córka, czy Grace zaslabla za kierownicą, nikt niewiele jak to wyglądało, dlatego na zawsze pozostanie to zagadką

      Usuń
  6. Świetna notka. Właściwie trudno ocenić, która z opisanych tu kobiet miała "najtrudniej". Mimo wszystko chyba postawiłabym na Mette-Marit. Wyrwać się z takiego świata z jakiego się wyrwała jest trudno, a jeszcze do tego zdobyć serce Księcia i sympatię narodu... Wydaje się to mocno bajkowe...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdecydowanie, zresztą cała NRK, nie miała najłatwiej, Sonja i Harald czekali blisko 9 lat na zaręczyny, a Mette-Marit ze swoją niechlubna przeszłością nie spotkała się od razu z sympatią...

      Usuń
    2. Ale mimo to król zezwolił od razu na małżeństwo, wziął pod uwagę własną historię i dobrze że to sie tak potoczyło, MM i Haakon są wg mnie świetną parą :)

      Usuń
  7. Bardzo ciekawy artykuł :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajnie opisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Publikując komentarz zgadzasz się na przetwarzanie danych osobowych w nim zawartych, zgodnie z rozporządzeniem art. 6 ust. 1 lit. a RODO. Dane te są przetwarzane w celu publikacji komentarza.