Tydzień z królem - chłopiec pod wielką presją - jak Karol Gustaw stał się Karolem Gustawem - dzień 2

2015/08/10



Po narodzinach czterech córek Gustaw Adolf i Sybilla z niecierpliwością oczekiwali narodzin swojego piątego dziecka i mieli nadzieję, że tym razem na świat przyjdzie upragniony Następca Tronu.

Wreszcie 30 kwietnia 1946 roku księżna Sybilla zaczęła rodzić, poród (tak jak i poprzednie) odebrała akuszerka Alma Landeliusa oraz prof John Olow  w sypialni księżnej w Pałacu Haga. Tak jak i poprzednie porody, ten również był trudny, a księżnej podawano podtlenek azotu. Wreszcie o 10.20 na świat przyszedł upragniony syn, ważący 3500 gram.

Księżniczka Brigitta tak wspomina ten dzień:

"Nic, nigdy więcej nie sprawiło, żebym czuła tak zdezorientowana jak wtedy. Nenne [niania dzieci Ingrid Björnberg] i nas wszystkie, cztery dziewczyny, odesłano do [hotelu] Siljansvägen Borg [w Rättvik, Dalarna]. Nenne dostał telefon z domu. Kiedy wróciła cała promieniała na twarzy i podrzuciła Titti [księżniczkę Christinę] z radości pod sam sufit. Potem powiedziała, że moja matka urodziła chłopca.
 Wkrótce, tłum zebrał się wokół nas i w czasie tego wszystkiego zadzwonił dziennikarz, aby zapytać, czy miałyśmy szczęście, słyszeć rozmowę niani [z której dowiedziała się o narodzinach chłopca]. Kiedy niania wzięła do ręki słuchawkę powiedziała: <Nigdy nie słyszałam takiego hałasu. Starsi ludzie krzyczeli, płakali i skakali. Do tej pory nie spotkałyśmy się z czymś takim.> Kiedy siedziałyśmy przy stole pani podeszła do naszego stolika, płakała, pociągnęła nosem i pogratulowała mi narodzin brata. Wypowiedziała słowo "brat" tak słodko jakby jadła karmel, gdy ponownie zapłakała wyglądała tak dziwnie. Mam brata, dlaczego przez to płakała? Byłyśmy tam wszystkie cztery i zastanawiałyśmy się co się dzieje, nie doszło do nas, że był to tak bardzo niezwykły moment, że mama urodziła chłopca, miała przecież już nas. Czasem ukradkiem patrzyłyśmy na siebie i potrząsałyśmy głowami, byłyśmy śmiertelnie zażenowane i całkowicie niewzruszone".

Ponieważ nowy członek rodziny był księciem i przede wszystkim Następcą Tronu jego narodziny uczciły 84 wystrzały armatnie i wystrzały z broni palnej w koszarach w Sztokholmie, Göteborgu, Karlskrona,
Vaxholm, Härnösand i na głównych szwedzkich okrętach wojennych, niezależnie od tego, gdzie były. Odbyło się również tradycyjne nabożeństwo dziękczynne w Kaplicy Zamku Królewskiego. Te Deum przewodniczył arcybiskup Eidem i kapelan królewski ksiądz Bokander.
Dzięki radiu szczęśliwa księżna Sybilla wysłuchała mszy w swojej sypialni wraz z nowo-narodzonym synem na żywo, co sprawiło jej ogromną radość. Tego samego dnia noworodka odwiedził pradziadek i dziadkowie. Konstytucja nadal wymagała "bezpośrednich świadków" obecnych przy porodzie, aby wykluczyć podmienienie dziecka. Na szczęście para pozwoliła sobie inaczej zinterpretować ustawę. Świadkowie poród spędzili w salonie tuż obok sypialni księżnej. Zaraz po porodzie przekazali oni szczęśliwą nowinę premierowi i ministrowi spraw zagranicznych, którzy niezwłocznie podpisali dokumenty potwierdzające narodziny przyszłego króla. Na dodatkowym posiedzeniu rządu ustalono imiona księcia: Carl Gustaf Folke Hubertus. Dwa pierwsze imiona zostały wybrane zgodnie z panującą tradycją, Folke - po przyjacielu ojca, Hubertus - po bracie księżnej Sybilli.

Chrzciny odbyły się 7 czerwca 1946 roku, jak powiedział arcybiskup: "Nikt nie zna jego jutra". Po zakończeniu nabożeństwa wykonano historyczne zdjęcie ukazujące cztery pokolenia Bernadottów. Poinformowano także, że Karol Gustaw jest od teraz księciem Jämtland.

W okresie letnim całe dnie spędzał w wózku spacerowym z rodzicami i siostrami. Tuż przed rozpoczęciem przez ojca oficjalnej podróży w Holandii, zdążył się nauczyć prostego słowa "tata". Nikt nie przypuszczał, że mały książę wypowiedział je po raz pierwszy i ostatni. 26 stycznia 1947 roku książę zginął w katastrofie lotniczej. Mały książę w wieku zaledwie dziewięciu miesięcy stał się bezpośrednim następcą tronu po swoim dziadku (wtedy jeszcze następcy tronu) Gustawie Adolfie, co wiązało się z ogromną presją otoczenia, a przede wszystkim króla i następcy tronu.

Nic nie pozostawia wątpliwości co do ogromnej miłości jaką książę darzył swojego malutkiego syna. Jednak nie przysłoniła ona tak ważnej dla księcia dyscypliny. Oboje z żoną wyznawali doktrynę "dzieci nie można zepsuć". Dlatego też zaraz po narodzinach Karolem Gustawem zajęła się niania. Prościej znaczyło to, że dziecka nie miał kto przytulić czy pocieszyć gdy płakało.

Embed from Getty Images

Król nie zachował żadnych osobistych wspomnień o swoim ojcu, jak kiedyś powiedział "Powiedziano mi, że mój ojciec zawsze starał się robić te same rzeczy [ale] za każdym razem trochę lepiej niż jego przyjaciele (biorący udział w zawodach jeździeckich) i współpracownicy, aby być wzorem do naśladowania. To podejście mnie charakteryzuje. Powiedziałbym, że mój ojciec był również bardzo nieśmiały. Chociaż ja nie jestem do niego podobny". Ani matka ani siostry, nawet dziadek, nikt nigdy nie wspominał o zmarłym ojcu. Młody książę znał go tylko z fotografii w rodzinnym albumie. Król nigdy nie ukrywał " Brakowało mi go, brakowało mi kogoś na kim mógłbym się oprzeć, patrzeć i uczyć się tego co jest mi teraz potrzebne".


Embed from Getty Images
 Jak wspomina księżniczka Margaretha:
"Opisałabym go jako dzikiego [ruchliwego] w tamtym okresie, kiedy był mały i nie spał jeszcze w łóżku, rodzina musiała zbudować ogromne ogrodzenie wyższe niż przy innych łóżeczkach [kołyskach] żeby z niego nie uciekał. Wreszcie musieli rozłożyć jakieś siatki nad kołyską, ale i tak udawało mu się wymykać". 


Siostry traktowały go jak lalkę, ciągle przebierały i woziły w wózku. Mały Karol Gustaw znalazł także dla siebie świetną zabawę, chował się w najdziwniejszych zakątkach pałacu Haga przyprawiając o ból głowy i białą gorączkę personel pałacu. Jak późnej się tłumaczył, po prostu lubił być w centrum uwagi.

  

W tamtym czasie w szwedzkich kręgach dworskich żartowano, że Karol Gustaw jest najbardziej zepsutym dzieckiem z całej piątki. Podczas jednej  sesji dla szwedzkiej prasy, mały książę pokazał się w jak najlepszym świetle chowają się przed fotografami, robiąc głupie miny, rzucając w nich zabawkami i biegając, aż fotoreporterzy stracili cierpliwość i zrezygnowali z robienia zdjęć księciu. Późnej takie sytuacje powtarzały się sporadycznie. W 1950 roku podczas kręcenia programu o rodzinie królewskiej, Holmquist (zajmujący się reżyserią programu) nie mógł poradzić sobie z przyszłym królem, podał mu więc misa, a raczej wcisnął mu go w ręce i ryknął "Baw się! Na miłość boską! Baw się!". Nieco wystraszony chłopiec wziął misia i resztę czasu spędził grzecznie na swoim miejscu.

Dopiero w wieku siedmiu lat książę poznał prawdę o śmierci swego ojca. Po śmierci pradziadka, Gustawa V, w dniu 29 października 1950 roku, został bezpośrednim następcą tronu. Następnego dnia nowy król, Gustaw VI wraz z żoną pojawił się na balkonie Lejonbacken nieco z tyłu stanęła księżna Sybilla ze swoim synem, Karolem Gustawem. Ludzie skandowali "Chcemy zobaczyć naszego króla" - w odpowiedzi na to monarcha rozpoczął przemówienie, które zostało przerwane kolejnymi okrzykami, "chcemy zobaczyć Następcę Tronu!!". Gustaw VI wziął wnuka w ramiona i uniósł do góry, aby wszyscy zebrani mogli go zobaczyć, wtedy rozległy się gromkie brawa i wiwaty na cześć przyszłego króla.

 W lecie 1951 roku, był całkowicie niemożliwy i wystawiał na fotografów język cały czas. Kiedy wszyscy byli na promie, księżna Sybilla nie wytrzymała i dala synowi klapsa. Podobna sytuacja powtórzyła się ponownie rok późnej.

W książce "Gamla Stan i Stockholm" nie pojawiły się żadne zdjęcia małego księcia:

Gdy byliśmy gotowi do robienia zdjęć cztero-letni książę nie był w nastroju. Wszedł do pokoju na zamku, gdzie czekaliśmy, ale był zły, nie powiedział ani słowa, tylko patrzył na nas ze skrzyżowanymi na piersiach rękami. To było zadanie z piekła rodem. Następnie Stieg, który jąkał się, kiedy był zdenerwowany powiedział:
- Jjaaa siiię tyyym zajajmmę.
Następnie udał się do księcia i powiedział stanowczym, ale jąkającym głosem:
- Chchooddź tttu łołobuziaku. Terrraz zrobbbisz co mómówimy, alalbo ubieżżżemy ccię w żżółto-niiebbieskie ubrbranie.
To podziałało. Mały książę przestraszył się i zaczął się bawić zabawkami oraz wykonywać nasze polecenia.

Sposób w jaki został wychowany wpłynął na jego postawę i zachowanie monarchy. Jak sam przyznawał wychowała go mama i starsze siostry, które traktowały go jak lalkę, jak kiedyś wspominał "przebiegały mnie i woziły w wózku". W domu brakowało autorytetu ojca, który mógłby służyć radą wchodzącemu w dorosłe życie mężczyźnie. Dziadek, zawsze statyczny i powściągliwy monarcha, przedkładał dobro kraju i rodziny panującej nad wszystko. Czasami zapominał, że Karol jest nie tylko jego następcą, ale także wnukiem. Ogromne wsparcie stanowił dla niego wuj Bertil. To on był zawsze przy nim i służył męską radą. Jak wiadomo wuj miał duży wpływ na bratanka, który przychodził do niego z problemami i dylematami. Właśnie z powodu surowego wychowania dziadka i wpojonym przez niego regułom Karol Gustaw, już we wczesnym dzieciństwie stał się bardzo powściągliwy i dystyngowany.


Edukacja dla młodego Karola Gustawa nie była łatwa, jak wiadomo cierpi na dysleksję, stąd już w młodości unikał publicznych wypowiedzi, a do przemówień przygotowywał się bardzo długo. Jak przyznał po latach "Jeśli nic nie mówię, jest źle, a jeśli coś powiem jest jeszcze gorzej". Pomimo tego nauczył się biegle władać kilkoma językami, przede wszystkim angielskim. Skończył. historię, socjologię, politologię, prawo finansowe, a także ekonomię na Uniwersytecie w Uppsali. Poza tym przez dwa i pół roku pobierał wojskową edukację, a w 1968 roku został oficerem. Od najmłodszych lat interesował się sportem, wielokrotnie brał udział w wyścigu Wazów, nie opuścił także żadnych Igrzysk Olimpijskich.

Kiedy siostry bawiły się lalkami on spędzał godziny na nauce. Duży wpływ na to miała spora różnica wieku pomiędzy rodzeństwem. Wiadomo, że króla bliskie stosunki łączyły zawsze z Christiną, która była mu najbliższa wiekiem. Widać to także i teraz. Pomimo tego, iż księżniczka straciła tytuł JKW pojawia się wraz z rodziną na wielu uroczystościach, bardziej i mniej ważnych. Jako jedyna z sióstr, co roku, uczestniczy we Wręczeniu Nagród Nobla.

Dzień dorastającego księcia wyglądał zawsze tak samo: rano jadł obiad z siostrami zanim poszły do szkoły. O dziewiątej jechał do Drottningholm lub wychodził do parku Haga Park, gdzie bawił się z kilkoma kolegami. Następnie jadł obiad z mamą i po godzinie odpoczynku rozpoczynał naukę. Zawsze pilnował, żeby na czas dotrzeć do przedszkola i domagał się, aby nosić takie same ubrania jak koledzy.


Kiedy przyszedł czas na rozpoczęcie nauki szkolnej, edukacją księcia zajął się artysta Axel Nordell. Następnie książę zaczął chodzić do normalnej szkoły podstawowej. Książę był wtedy znany z lekkiej złośliwości, którą zawsze traktowano z przymrużeniem oka. Miał talent do rzemiosła i obróbki drewna. Bardzo polubił zajęcia techniczne i miał dodatkowe lekcje w soboty na Zamku Królewskim. Założył  nawet warsztat w swojej sypialni, a jego marzeniem stało się budowanie łodzi malowanych na niebiesko. Uczęszczanie przez przyszłego króla do państwowej szkoły wywołało falę krytyki, dlatego też postanowiono otworzyć szkołę na Zamku. Razem z przyszłym królem na lekcję chodziły dzieci pracowników dworu, przyjaciół księżnej Syblli  i przyjaciół, przyjaciół księżnej. Młody książę czuł się zażenowany kiedy podczas lekcji nauczyciel zwracał się do niego nie po imieniu ale per książę. Nigdy nie lubił specjalnego traktowania i chciał być na równi z innymi.


W czasie szkoły dzień wyglądał zawsze tak samo, pobudka o 7.00, śniadanie i zajęcia od 8.30 do 11.00. Poza tym w każdy wtorek i piątek od 3.00 do 5.00 uczestniczył w zajęciach w szkole przemysłowej i dwa razy w tygodniu uczył się jeździectwa. Jak uważał trener, książę miał duży potencjał i mógł stać się dobrym zawodnikiem, co najważniejsze był odważny i miał naturalny balans. Raz w tygodniu wraz z mamą chodził na trwający godzinę spacer. W 1953 roku wraz z księżniczką Christiną odbył pierwsza oficjalne spotkanie, rodzeństwo wręczyło nagrodę w konkursie w szkole podstawowej w Mälarhöjdens.


Wreszcie w poniedziałek 31 sierpnia 1959 w wieku 14 lat rozpoczął naukę w normalnej szkole. Wcześniej nauczyciele i dyrekcja zostali poproszeni o traktowanie księcia jak każdego innego ucznia. Szkoła z internatem nieco przerażała chłopca, jednak wszyscy zgodnie stwierdzili, że to dobry krok. Jak wspomina kolega króla "Karol Gustaw zrobił prawie żałosne wrażenie, kiedy przyszedł, spięty, nieśmiały 13-latek, który miał problemy z nawiązaniem kontaktu z rówieśnikami. Moje pierwsze wspomnienie o nim ze szkoły to moment kiedy zbiegał ze wzgórza, bucząc, dodając gazu rękami. Udawał, że jedzie na motorze. Padłem, to było takie zabawne!".

Najlepszym przyjacielem Karola Gustawa został Carl Banér, chłopcy podzielali miłość do przyrody, często bawili się razem, chodzili na spacery i... fotografowali ptaki. Przyszły król nie widywał się często z rodziną. Kiedy książę zaczął uczęszczać do liceum matka odwiedzała go zaledwie dwa/trzy razy w roku podczas rozpoczęcia i zakończenia roku szkolnego. Podczas przerw wakacyjnych książę czuł się bardzo samotny. Christina, której szkoda było brata zabierała, go jako osobę towarzyszącą na niektóre przyjęcia.


"Pierwszy rok w Herrgården był trudny. Starsi uczniowie mieli wyższy status i lepszą pozycję w szkole. Co oznacza tym samym więcej swobody i mniej zasad." W internacie miał swój (prywatny) pokój na piętrze. Znalazły się w nim pojedyncze krzesła, komoda, biurko, lampa i dywan. Na ścianach wisiały zdjęcia z różnymi samochodami wyścigowymi. Na biurku postawił fotografie z matką i siostrą Margarethą, później także magnetofon.

W lecie 1962 roku, po pięciu tygodniach intensywnych przygotowań, książę został konfirmowany w Borgholms kyrka. Proboszcz określił przyszłego króla, jako "przyjemnego, zainteresowanego ucznia z dojrzałymi refleksjami". Pod kościołem zebrało się dziesięć tysięcy ludzi. Po za pozowaniu do zdjęć rodzina wsiadła do nowego, srebrnego jaguara i udała się na rodzinny obiad do Solliden.

Książę spędzał najczęściej wolny czas w internacie z przyjaciółmi w Sigtuna, chodzili do księgarni, sklepu z płytami, cukierni, restauracji czy kiosku, a wieczorem do kina. W Solliden dzieci miały swoje dyżury w kuchni. Jeden raz w tygodniu każde z rodzeństwa serwowało obiad. Margaretha przyrządzała najchętniej grochówkę, Karol Gustaw kapuśniak. Desiree gotowała najlepiej, ponieważ pobierała lekcje podczas nauki w Szwajcarii.

W latach 1959 czy 1962-65 odbywał liczne podróże do Londynu, aby pod szlifować swój angielski. W 1962 roku spędził kilka dni na Zamku Balmoral w Szkocji wraz z brytyjską królową i księciem Edynburga.W 1964 roku przez kilka tygodni mieszkał w Cambirdge. Rok późnej, przez trzy tygodnie pracował dla szkockiego majora Michael'a Leslie Melville. Księciu nie zależało na otoczeniu przez dziewczęta. Jak wspomina znajomy króla "Pamiętam dobrze, gdy po raz pierwszy zobaczyłem go stojącego
na wzgórzu, z hordą ciekawskich turystów. Zwróciłem uwagę na jego spokój i opanowanie oraz wysiłek z jakim chciał się od nich odłączyć." Wspomniał także jedną z zabawnych historii, kiedy księciu schowano meble i musiał spędzić noc na podłodze zawinięty w dywan. 

Karol Gustaw darzył dziennikarzy i fotografów ogromną niechęcią. W 1965 roku podczas wizyty w Grecji zanurkował do wody i przewrócił rower wodny z trzema fotografami, specjalnie aby ich sprzęt zamoczył się w wodzie. 


W tym samym roku (1965) ukończył osiemnaście lat i w dniu otwarcia parlamentu złożył uroczystą przysięgę wierności królowi i przestrzegania swobód parlamentarnych zgodnych z Konstytucją. Przyszły król został ostatecznie skrytykowany za sposób mówienia, niewyraźny, powolny, jak stwierdzono wręcz cedził słowa. W tym okresie jego dykcja była rzeczywiście bardzo zła, książę został nawet wyrzucony ze szkolnego chóru. Kolejnym uciążliwym wydarzeniem okazały się Nagrody Nobla, podczas bankietu książę musiał zajmować się siedzącymi obok gośćmi, zagadywać i wyrażać opinie, często na tematy o których nie miał pojęcia. Czasem próbował skierować temat na sport, co jednak nie zawsze było odpowiednim tematem do rozmowy na takiej uroczystości. 

Embed from Getty Images
Wreszcie 22 kwietnia 1966 roku skończył szkołę średnią z następującymi ocenami:
szwedzki: Ba
angielski: Ba
niemiecki: B
   francuski B
Religia Bs,
 filozofia Bs, 
wiedza o społeczeństwie Ba,
Geografia Ab,
 Matematyka C, 
Biologia BA,
 fizyka B,
 chemia B,
 plastyka Ba,
 Muzyka B, 
Gimnastyka Ab, 
Zachowanie A.
Wszyscy świętowali, na miejsce przybył Gustaw VI Adolf, księżna Sybilla, książę Bertil oraz siostry Karola Gustawa. W prezencie Następca Tronu otrzymał królewski sygnet do noszenia na małym palcu. Z okazji ukończenia przez księcia szkoły odbyło się wiele przyjęć w tym państwowe na Zamku Królewskim podczas, którego wzruszające przemówienie wygłosiła księżniczka Christina. Podczas jednej z kolacji w szkole księciu towarzyszyła szkolna koleżanka ubrana w płaszczyk w kratkę. Wywołała ona duże zainteresowanie, w końcu Karol po raz pierwszy pojawił się w towarzystwie dziewczyny. 

Niedługo późnej na Następcę Tronu spadła kolejna fala krytyki. Książę wydawał się zbyt powściągliwy i sztywny podczas oficjalnych spotkań, do tego wada wymowy bardzo przeszkadzała podczas przemówień. Zatrudniono więc psychiatrę (!) i logopedę.

13 komentarzy

  1. Świetna notka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kapitalny post! :D musiałaś się napracować, masa nowych informacji

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny post! Ile jego pisanie zajęło ci czasu jeśli można wiedzieć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisanie dzisiejszej i jutrzejszej części zajęło mi dwa/trzy dni ;)

      Usuń
  4. Czy na pierwszym zdjęciu mala Cristina nie wydaje Wam się bardzo podobna do Leonore??? OMG! W mojej ocenie Leonore jest teraz identyczna!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam z wielkim zainteresowaniem, nie znałam większości z tych informacji. Tylko w tym miejscu "rano jadł obiad z siostrami" zapewne powinno być "śniadanie" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawa notka Marlenko;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na kolejną czesc z nieccierpliwością ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. Ile nowych informacji :) Do króla za dziecka i młodu podobny jest CP :) Fantastyczny cykl !

    OdpowiedzUsuń
  9. "Żywe" dzieci są zawsze uważane za niegrzeczne- wymagające więcej uwagi i przytwarzające o zawrót głowy.

    Kolejny świetny cykl notek :) Ania L

    OdpowiedzUsuń
  10. nie zazdroszczę mu ,myślałam,że miał szczęśliwsze dzieciństwo

    OdpowiedzUsuń

Publikując komentarz zgadzasz się na przetwarzanie danych osobowych w nim zawartych, zgodnie z rozporządzeniem art. 6 ust. 1 lit. a RODO. Dane te są przetwarzane w celu publikacji komentarza.