Photo: Kungahuset.se / The Royal Court, Sweden |
Byłem bardzo młody, kiedy przejąłem stery, miałem zaledwie 27 lat, a potem prawie zawsze byłem najmłodszy na wszystkich spotkaniach i na wszystkich obiadach. Teraz jest odwrotnie, teraz jestem prawie zawsze najstarszy. - król w wywiadzie dla Värvet z okazji 75 urodzin.
O godzinie 10:20, 30 kwietnia 1946 roku, w Pałacu Haga w Solnej dało się słyszeć donośny płacz na świat przyszło piąte dziecko Następcy Tronu. Dwór królewski w Szwecji z ogromną ulgą przyjął narodziny małego księcia. Po czterech dziewczynkach, na świat przyszedł chłopiec, spadkobierca szwedzkiego tronu. Radość z narodzin syna była ogromna, starsze siostry, księżniczki Birgitta, Margaretha, Desiree i Christina cieszyły się z narodzin braciszka, którego mogły wozić w wózku i przebierać niczym lalkę. Księżniczka Birgitta dokładnie pamieta dzień narodzin brata: Nic, nigdy więcej nie sprawiło, żebym czuła tak zdezorientowana jak wtedy. Nenne [niania dzieci Ingrid Björnberg] i nas wszystkie, cztery dziewczyny, odesłano [do hotelu] Siljansvägen Borg [w Rättvik, Dalarna]. Nenne dostała telefon z domu. Kiedy wróciła cała promieniała na twarzy i podrzuciła Titti [księżniczkę Christinę] z radości pod sam sufit. Potem powiedziała, że moja matka urodziła chłopca. Księżniczka przyznaje, że nigdy wcześniej i później nie była świadkiem takiej radości jaka ogarnęła innych gości hotelowej restauracji. Nigdy nie słyszałam takiego hałasu. Starsi ludzie krzyczeli, płakali i skakali. Do tej pory nie spotkałyśmy się z czymś takim. Dziewczynki nie były świadome, że z bliska przyglądają się historycznemu wydarzeniu. Kiedy siedziałyśmy przy stole pani podeszła do naszego stolika, płakała, pociągnęła nosem i pogratulowała mi narodzin brata. Wypowiedziała słowo "brat" tak słodko jakby jadła karmel, gdy ponownie zapłakała wyglądała tak dziwnie. Mam brata, dlaczego przez to płakała? Byłyśmy tam wszystkie cztery i zastanawiałyśmy się co się dzieje, nie doszło do nas, że był to tak bardzo niezwykły moment, że mama urodziła chłopca, miała przecież już nas. Czasem ukradkiem patrzyłyśmy na siebie i potrząsałyśmy głowami, byłyśmy śmiertelnie zażenowane i całkowicie niewzruszone.
Nowa technika umożliwiła księżnej Sybilli wysłuchanie Te Deum za pośrednictwem radia. Z synkiem na piersi ze wzruszeniem słuchała słów arcybiskupa Eidema i kapelana królewskiego Bokandera. Nawet w Pałacu Haga było słychać 87 wystrzałów armatnich, które wystrzelono w samo południe ze wszystkich szwedzkich jednostek wojskowych rozlokowanych nie tylko w Szwecji, ale i na całym świecie. Wiosnę i lato 1944 rodzina spędziła wspólnie. Książę Gustaf Adolf poświęcił dużo czasu córkom i synowi godzinami wożąc najmłodszą pociechę w wózku i ganiając córki po parku. Było to niemal niespotykane, książęca para wyznawała doktrynę dzieci nie można zepsuć. Dlatego też zaraz po narodzinach małym księciem zajęła się niania. Carl Gustaf oczywiście nie zachował żadnych wspomnień o ojcu. W domu nikt nie poruszał tematu katastrofy, ani nie wspominał zmarłego następcy tronu. Carl Gustaf poznał prawdę o śmierci ojca przypadkiem w wieku siedmiu lat, a wyobrażenie o ojcu kreował sam na podstawie zdjęć z rodzinnego albumu.
Pierwsze lata dzieciństwa dzielił między Pałac Haga a Zamek Królewski. Wychowywałem się [...] na Zamku Królewskim, odkąd miałem cztery czy pięć lat. Potem mieszkałem w południowym skrzydle z matką i czterema siostrami w… tak, szczerze mówiąc, szalenie nudnym mieszkaniu. Tak naprawdę składał się tylko z jednego, długiego korytarza jak w hotelu, z drzwiami po każdej stronie, za którymi znajdowały się nasze pokoje. Moja mama mieszkała w pokoju z dwoma małymi oknami wychodzącymi na Muzeum Narodowe. Obecna prywatna jadalnia, której ściany pokryto czerwoną farbą była niegdyś gabinetem króla Gustafa III. Jednak w dzieciństwie Carla Gustafa stanowiła jego bawialnię w swoim czasie miałem tutaj swój pociąg elektryczny, a także stół do ping ponga, więc to był mój pokój zabaw i wielu moich przyjaciół uważało za bardzo ekscytujące odwiedzać mnie właśnie tutaj i bawić się tym pociągiem. Po przeprowadzce na Zamek Królewski król Gustaf Adolf wziął na siebie edukację i przygotowanie wnuka. W 1950 roku zmarł pradziadek Carla Gustafa, Gustaf V, co oznaczało, że mały książę w wieku zaledwie czterech lat został bezpośrednim następcą tronu. Gustaf Adolf miał wtedy 67 lat i obawiał się, że może umrzeć zanim wnuk osiągnie 18 rok życia i będzie w stanie przejął koronę. Fakt ten skomplikował losy księcia Bertila, który poświecił monarchii swoja przyszłość i możliwość wcześniejszego zbudowania domu i rodziny z ukochaną Lilian Creig. Bertil był ostatnim z synów króla, który miał prawa do tronu. Reszta jego braci straciła już tytuły po zawarciu ślubów z niżej urodzonymi kobietami. Cała nadzieja spoczęła na Bertilu. Książę zrezygnował ze ślubu z ukochaną, jednak nigdy nie zakończył z nią związku. Finalnie poślubił Lilian w grudniu 1976 roku, król Carl Gustaf w ramach podziękowania za wieloletnie wsparcie i miłość dokonał bezprecedensowej decyzji. Nie tylko pozwolił wujowi zachować tytuł, ale nadał go również Lilian, która była rozwódką.
O ile dorastanie z siostrami, było pełne beztroski i rozpieściło małego Gustafa, o tyle czas spędzany z dziadkiem był pełen ważnych lekcji. Król okazał się surowym nauczycielem, ale również sprawiedliwym rozjemcą sporów rodzeństwa. Dobrze pamiętam, że dziadek powiedział mi kiedyś, że „życie należy przeżywać z pewną dozą humoru”. Jeśli przyjmiesz to z odrobiną humoru, lepiej poradzisz sobie w trudnych sytuacjach. Nawet surowe zasady jakimi kierował się król nie pomagały w okiełznaniu małego księcia. Teraz dokładnie widać, że tą niesforność odziedziczyły po nim córka Madeleine i wnuczka Leonore. Mały Carl Gustaf uwielbiał robić wszystko na przekór, a członkowie dworu uważali go za najbardziej zepsute dziecko z piątki rodzeństwa. Podczas jednej sesji dla szwedzkiej prasy, mały książę pokazał się w jak najlepszym świetle chowają się przed fotografami, robiąc głupie miny, rzucając w nich zabawkami i biegając, aż fotoreporterzy stracili cierpliwość i zrezygnowali z robienia zdjęć księciu. Późnej takie sytuacje powtarzały się sporadycznie. W 1950 roku podczas kręcenia programu o rodzinie królewskiej, Holmquist (zajmujący się reżyserią programu) nie mógł poradzić sobie z przyszłym królem. Finalnie straciwszy cierpliwość wcisnął mu misia w ręce i ryknął Baw się! Na miłość boską! Baw się!. Nieco wystraszony chłopiec wziął misia i resztę czasu spędził grzecznie na swoim miejscu. W 1951 roku Szwedzi byli świadkami jak księżna Sybilla daje synowi klapsa po tym jak wchodząc na pokład statku pokazywał wszystkim na około język. W tym samym roku kręcono nowy program o rodzinie królewskiej. Pech chciał, że zastali księcia w złym humorze. Reżyser postanowił nastraszyć księcia i stwierdził, że jeśli maluch nie będzie współpracował ubiorą go w żółto-niebieski strój. Nagle książę zaczął słuchać wszystkich naokoło i bawić się przygotowanymi zabawkami.
Edukacja dla młodego księcia nie była łatwa, jak wiadomo cierpi na dysleksję, stąd już w młodości unikał publicznych wypowiedzi, a do przemówień przygotowywał się bardzo długo. Jak przyznał po latach Jeśli nic nie mówię, jest źle, a jeśli coś powiem jest jeszcze gorzej. Miał problem z płynnością wypowiedzi i podczas publicznych wystąpie jąkał się. W związku z tym zatrudniono nie tylko logopedę, ale i psychiatrę. Pomimo problemów król opanował biegle angielski, niemiecki i francuski. Skończył historię, socjologię, politologię, prawo finansowe, a także ekonomię na Uniwersytecie w Uppsali. Poza tym przez dwa i pół roku pobierał wojskową edukację, a w 1968 roku został oficerem. Od najmłodszych lat interesował się sportem, wielokrotnie brał udział w wyścigu Wazów, nie opuścił także żadnych Igrzysk Olimpijskich. Zawsze chciał być traktowany jak inni, nie lubił się wyróżniać, chciał ubierać się jak inni uczniowie i spędzać czas tak jak oni. Było to możliwe dopiero pod koniec lat '60 kiedy razem z kilkoma kolegami wynajął skromne mieszkanie studenckie. Stare meble i obskurne ściany nie wyglądały zadowalająco jednak dawały namiastkę wolności. Po raz pierwszy w swoim życiu mógł tak jak inni młodzi mężczyźni w jego wieku, wychodzić wieczorami do pubu albo klubu. Warunki były jednak tak słabe, że książę z kolegami przywiózł meble z... Zamku Królewskiego - żółtą jedwabną kanapę, trochę postrzępiony dywan i orientalną komodę z antykami - srebrnymi świecznikami.
Przełom lat '60 i '70 upływał pod względem edukacji, kariery wojskowej i podróży. Swobodny, jak na godzenie studiów i służby wojskowej z posiedzeniami rządu, etap w życiu księcia przerwał pogarszający się stan zdrowia jego dziadka. Nikt nie spodziewał się, że monarcha dożyje tak sędziwego wieku, jednak kiedy nadszedł jego koniec wszyscy byli zszokowani. Na oczach Szwecji kończyła się pewna epoka. Książę Carl Gustaf miał już co prawda 27 lat, jednak liczył, że czeka go jeszcze co najmniej kilka lat względnej wolności, które mógłby poświęcić na podróże i lepsze poznanie nowej dziewczyny, Sylvii. W nocy z 17 na 18 sierpnia król Gustaf VI Adolf dostał silnego krwotoku z powodu pęknięcia wrzodu. Jak twierdzą świadkowie w drodze do samochodu mógł jeszcze chodzić, więc wszyscy byli dobrej myśli. Monarcha udał się do szpitala w Helsingborgu, tam 21 sierpnia przeszedł trwający trzy godziny zabieg. Zaraz po przebudzeniu król poprosił o gazety aby sprawdzić co napisano o jego chorobie. Niestety stan króla się nie poprawiał, książę Carl Gustaf wrócił z Sofiero. 4 września podczas nadzwyczajnego posiedzenia rządu przejął obowiązki swego dziadka.
15 września o godzinie 15.00 lekarze nie mogli już nic zrobić. Król zmarł pięć godzin późnej o 20.35. Carl Gustaf opuszczając szpital pod którym czekali dziennikarze usłyszał Umarł król! Niech żyje król!. Kolejne dni płynęły jeden po drugim przynosząc coraz to nowe zmiany w życiu młodego króla. Nie mógł już zasięgnąć rady dziadka, miał za to szereg doradców i wsparcie ukochanego wuja Bertila, cioci Lilian i Silvii Sommerlath. W młodej tłumaczce zakochał się od pierwszego wejrzenia podczas otwarcia IO w Monachium w 1972 roku. Silvia Sommerlath pracowała tam jako hostessa, a książę wypatrzył ją przez lornetkę. Obłsugując gości Silvia poczuła na sobie czyjś wzrok, kiedy się odwróciła zauważyła młodego mężczyznę kilka rzędów wyżej przyglądającego się jej przez lornetkę. Istnieje pięć wersji pierwszego spotkania pary królewskiej, a nawet trojka ich dzieci nie wie, jak dokładnie do niego doszło. Jedno jest pewne To była miłość od pierwszego wejrzenia - mówi król. Królowa Silvia dokładnie pamięta ten dzień, co opisała w jednym z wywiadów:
Princess Madeleine Facebook |
Rzeczniczka dworu poinformowała wczoraj media, że księżniczka Madeleine i jej mąż Chris O'Neill przyjęli szczepionkę na koronawirusa. W Miami na Florydzie, gdzie mieszkają, szczepionki są już dostępne dla wszystkich grup wiekowych. Umożliwi to pierwszą wizytę w Szwecji od ponad półtora roku. Na tą chwilę mówi się, że książęca rodzina przyleci do Szwecji na letnie wakacje, aby spędzić czas z resztą rodziny królewskiej na Olandii.
Foto: Sara Friberg, Kungl. Hovstaterna |
Na swoją kolej nadal oczekują księżniczka Victoria i książę Daniel oraz książę Carl Philip i księżna Sofia, jednak obie pary przeszły COVID-19 i jako ozdrowieńcy będą musieli jeszcze trochę poczekać. Początkowo rząd w Szwecji zakładał, że do końca czerwca zaszczepi wszystkich dorosłych. Jednak opóźnienia w dostawach szczepionek opóźniają śmiałe założenia rządu. Może pięć milionów osób zostanie w pełni zaszczepionych do końca pierwszej połowy roku - powiedział szwedzkiej telewizji SVT Richard Bergstrom, koordynator akcji szczepień. Do tej pory w liczącej 10 mln mieszkańców Szwecji jedynie nieco ponad 700 tysięcy osób zostało zaczepionych drugą dawką szczepionki. Wśród nich znalazła się również para królewska.
Photo: Sven Gj. Gjeruldsen, Det kongelige hoff |
Prosto ze swoich domów: pałacu Frederika VIII w Amalienborg w Danii, Skaugum w Norwegii i Pałacu Haga w Szwecji - trzej skandynawscy spadkobiercy tronu spotkali się na cyfrowym spotkaniu. Tak jak podczas spotkania, w maju ubiegłego roku, Victoria, Daniel, Frederik, Mary oraz Haakon i Mette-Marit przekazali sobie informacje z życia swoich rodzin w przeciągu ostatnich miesięcy. Omówili również swoje patronaty i działalność oraz planowali nowe wspólne zobowiązania. Tak jak przed rokiem książęce pary zaznaczyły, że mają nadzieję spotkać się już niedługo osobiście.
Frederik Nellemann Linde, Det kongelige hoff |
Sara Friberg, Kungl. Hovstaterna |
Księżniczka Madeleine zaskoczyła podopiecznych fundacji Min Stora Dag. Fundacja pozostająca pod patronatem księżniczki zorganizowała 20 kwietnia wirtualne spotkanie - wycieczkę po Zamku Królewskim w Sztokholmie - dla osób otrzymujących wsparcie od organizacji. Gospodarzami wycieczki była dwójka nauczycieli z Muzeum Zamku Królewskiego, która wcieliła się w role króla Gustawa III i królowej Sofii Magdaleny. Przez nieco ponad godzinę dzieci mogły chodzić po salach zamku, uczyć się dygać i kłaniać monarchom z XVIII wieku i zadawać pytania o wszystko, od tego, dlaczego spódnica królowej jest tak szeroka, po to czy mają jakieś zwierzęta. Do spotkania dołączyła również księżniczka Madeleine, która życzyła dzieciom świetnej zabawy.
kungahuset screenshot |
Z kolei księżna Sofia odbyła wczoraj pierwsze spotkanie po porodzie dołączając do królowej w wirtualnym spotkaniu z Rzecznikiem Praw Dziecka, Elisabeth Dahlin oraz jej personelem. Podczas spotkania personel i rzecznik przekazali najnowsze informacje opublikowane niedawno przez ten urząd w rocznym sprawozdaniu dotyczącym COVID-19 i praw dziecka. Spotkanie to jest kontynuacją nowej serii spotkań zainaugurowanej przez królową i księżną Sofię 18 marca bieżącego roku. Wówczas królowa Silvia i księżna Sofia spotkały się z szeregiem organizacji ds. praw dziecka. Jednocześnie księżna nadal pozostaje na oficjalnym urlopie macierzyńskim, jednak wirtualna praca, która dominuje na królewskim dworze pozwala Sofii uczestniczyć w spotkaniach i kontynuować jej obecną współpracę z królową Silvią. Rzeczniczka dworu podkreśliła również, że jeszcze przez pewien czas księżna zostanie w domu z nowonarodzonym dzieckiem.
Foto: Kungl. Hovstaterna |
H.M. Konungen 70-år. Sångarhyllning på Lejonbacken, Kungliga slottet, 30 april 2016 / kungahuset.se |
Wielkimi krokami zbliżają się 75 urodziny króla Carl XVI Gustafa, chociaż pandemia koronawirusa wyraźnie pokrzyżowała plany szwedzkiego dworu królewskiego, zaplanowano uroczystości z zachowaniem wszelkich norm sanitarnych. Uroczystości, które odbędą się już w przyszły piątek rozpoczną się od skromnego przyjęcia podczas, którego król odbierze życzenia oraz prezenty od oficjeli m.in. premiera, przedstawicieli parlamentu czy prowincji. Następnie w południe Szwedzkie Siły Zbrojne oddadzą tradycyjny salut armatni królowi ze Skeppsholmen w Sztokholmie, Kungshall w Karlskronie, Skansen Lejonet w Göteborgu, Kusthöjden w Härnösand i Kvarnängen w Boden. W związku z pandemią zrezygnowano z tradycyjnej zmiany warty z udziałem monarchy i członków szwedzkiej rodziny królewskiej. Ta część uroczystości każdego roku przyciąga wielu Sztokholmczyków i turystów na dziedziniec zamkowy. W związku z rezygnacją z uroczystej zmiany warty po południu król przyjmie przedstawicieli Sił Zbrojnych na Zamku Królewskim.
Król poprosił również, aby wszyscy chcący złożyć mu życzenia i przekazać prezenty wsparli organizację szwedzkich misji miejskich, których działalność jest bliska sercu króla. Dzięki temu król ma nadzieję, że misje miejskie będą miały okazję pomóc najbardziej potrzebującym ludziom w całej Szwecji. Jak podano w oficjalnym oświadczeniu: W ciągu ostatniego roku ludzie w każdym wieku zwracali się do szwedzkich misji miejskich o wsparcie podczas pandemii. Starsi ludzie mogli odbierać paczki żywnościowe w sposób bezpieczny, młodzi ludzie, którzy odbierali edukację na odległość, ale nie mają w domu Internetu, mogli uczyć się w bezpiecznych pomieszczeniach i zjeść prawdziwy posiłek. Nawiązano wiele nowych kontaktów z młodymi samotnymi rodzicami, którzy stracili pracę podczas pandemii. Misje miejskie pomogły między innymi tym rodzinom w dostarczeniu żywności i odzieży jako dodatkowego wsparcia w nagłych wypadkach. Regularne działania misji miejskich zostały zreorganizowane tak, aby osoby dotknięte ostrą bezdomnością mogły nadal przychodzić do domów w celu otrzymania środków wsparcia, takich jak żywność, odzież, możliwość wzięcia prysznicu i zrobienia prania, a także wsparcie psychiczne i doradztwo. Datki można przekazywać bezpośrednio na specjalnie stworzonej zbiórce: KLIK.
Dwór zachęca również do składania życzeń za pośrednictwem formularza na stronie dworu (klik) oraz przypomina o możliwości wysłania listu na adres:
His Majesty The King
The Royal Palace
107 70 STOCKHOLM
Sweden
Zgodnie z tradycjami i protokołem dzisiaj w południe Szwedzka Rodzina Królewska uczciła pamięć księcia Edynburga podczas specjalnej ceremonii. Małżonek brytyjskiej królowej był kawalerem Zakonu Serafinów i tradycją w Szwecji jest odprawianie nabożeństwa za zmarłego Rycerza Zakonu Serafinów w dzień jego pogrzebu. Książę Edynbruga otrzymał Order Serafinów 23 czerwca 1954 roku z rąk króla Gustafa VI Adolfa. Dzisiejszą uroczystość poprzedziło bicie dzwonków kościoła Riddarholm w samo południe, a w akcie solidarności z Brytyjską Rodziną Królewską król Carl Gustaf zadecydował o spuszczeniu flagi na Zamku Królewskim do połowy masztu. Jak podano w oświadczeniu zostanie z powrotem poniesiona o godzinie 17.00. Warto zaznaczyć, że taką samą decyzję podjęli również duńska królowa Margrethe, norweski król Harald czy Wielki Książę Luksemburga. Uważane jest to za ogromny gest zarezerwowany dla krewnych, którzy byli blisko panującego monarchy. Opuszczenie flagi w takich okolicznościach ma miejsce bardzo rzadko i tylko na bezpośrednie polecenie monarchy. Ceremonia, jak i nabożeństwo W Sztokholmie odbyły się o godzinie 12.00 w kościele Riddarholm w Sztokholmie. Poprzedziło je uroczyste przeniesienie tarczy Orderu Serafinów z Zamku Królewskiego do Riddarholm. Zgodnie ze zwyczajem rodzina królewska wysłała również wieniec kwiatów do Windsoru.
Foto ur Bernadottebibliotekets bildarkiv / kungahuset.se |
Social Icons